Kim jest ten, który pyta o intuicji naturę?
Wątpiącym w słuszność rozwiązań, jakie mu intuicja podsuwa.
Kim jest więc ów wątpiący?
Tym, który zbytnio zawierza temu, co według niego określa
jego "ja".
Czemuż jednak nie porzuci wiary na rzecz wiary?
To przecież takie łatwe. Tyle już razy tego dokonywał,
niepokój w sobie ugłaskując.
Wierzy w mądrość swoją i czyjąś. Lecz czy mimo to... wie?
Jeśliby wiedział, toby nie pytał.
Jednakże jeśli twierdzi, że wie, w istocie wierzy w to, iż
wie.
Dlaczego pragnie wierzyć, skoro już wie?
Nie wie, że wie. I wobec tej niewiedzy wierzy, iż nie wie.
Zagłębienie w ziemi wypełnia się kroplami deszczu, stając
się ich tymczasowym siedliskiem.
Umysł przywodzi na myśl sadzawkę - i dlań nadchodzi bowiem
dżdżysta pora.
Stwarzając siebie wciąż na nowo, otwiera się i zamyka;
przekształca się, przeobraża, na przemian to raz wypiętrza, to opada.
Myśli o myślach. Płodzi je i rodzi, i je także przyjmuje,
następnie nimi nasiąka.
Nawet jeśli woli podziwiać chwasty, niż tulić się do
uginającego się pod ciężarem wydanych owoców krzewu, czemuż miałby ich nie wchłaniać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz