Archiwum bloga

piątek, 25 grudnia 2020

KŁAPOUCHOWA REFLEKSJA

Festyn.
Dzieci ciągnące rodziców za rękę, by czym prędzej pohasać beztrosko na placu wśród fontann w towarzystwie Kubusia i Tygryska.
Sielanka.
Tutaj świat na ten jeden moment się zatrzymał.

Przyglądam się z oddali całemu zamieszaniu. Wodzę wzrokiem po głównych bohaterach przedstawienia i odruchowo szukam zafrasowanego osiołka.
    
Postanawiam go odnaleźć.

Zataczam koło wokół skwerku. Może gdzieś przycupnął w cieniu, zmęczony całym tym zgiełkiem, wystraszony wszechobecnym harmidrem?...

Niestety.
Ani widu, ani słychu.

Jest Prosiaczek, Królik również, dostrzegam nawet Sowę Przemądrzałą, co sfrunęła z drzewa, by zniżyć się do poziomu brukowanej kostki miejskiego deptaku.

Nie wytrzymuję.

Podchodzę do organizatora i pytam wprost, zatroskany:
- Gdzie jest Kłapouchy? Dlaczego nikt go nie zaprosił?

W odpowiedzi słyszę rozbawiony głos:
- A po co? On jakiś taki nijaki, szary i nudny... co z niego za pożytek? A zabawy to na pewno żadnej z nim nie ma.

Osłupiałem.

Nie silę się jednak na słowny odwet.

Zamiast tego, niespiesznym krokiem zmierzam do parku, by osiąść pod młodymi brzózkami, kołysanymi wiosennym wiatrem.
     
W ciszy.
Spokoju.
W "moim małym Edenie".

Tam z pewnością spotkam dzisiejszego Wielkiego Nieobecnego.
                   




   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TRAFIŁEŚ TU - I CO DALEJ?

TRAFIŁEŚ TU - I CO DALEJ?

Drogi Czytelniku,  Skoro już tu trafiłeś, miło mi Cię powitać. Usiądź wygodnie i rozgość się. Jeśli chcesz, przygotuj też sobie coś do przek...