Zwierzęta dostosowują się do zmian zachodzących w środowisku, w którym żyją, kreując formy zdolne przetrwać w nowych warunkach. My, ludzie, oprócz zdolności adaptacji do warunków zewnętrznych, wpływamy na te warunki, zmieniając je, a nawet dyktując. Czynimy to w poczuciu buńczucznej wyższości, i choć tak pełni jesteśmy wówczas nienawiści i pychy, paradoksalnie niezdolni jesteśmy szerzyć ich w służbie siły innej niż Miłość.
Każda z minionych cywilizacji w dziejach tego świata upadła, gdyż wszystko, co wzrosło, w końcu upaść musi.
Rodzaj ludzki od wieków sam siebie przywodzi do zagłady za sprawą pragnienia podporządkowania sobie świata, nakładania ograniczeń sprzeciwiających się temu pragnieniu, a wreszcie przemożnej chęci wyzwolenia się z tych ograniczeń, co zarówno je utrwala i umacnia, jak i przekracza, czyniąc żądze silniejszymi.
Wszystkie te dążenia są właściwe człowieczeństwu, ponieważ człowiek takimi je uczynił. Jako istoty wyłonione z porządku, który był (i jest) także chaosem, pragniemy doń powrócić, a by to pragnienie urzeczywistnić, wzniecamy chaos, by następnie zaprowadzić porządek, który na powrót obrócimy w perzynę.
Piękno naszej natury polega na ciągłej zmienności, która jest jedynym przejawem ciągłości, jakiej w czasie ziemskiego bytowania możemy posmakować.
Potrzeba jednako tak cudu narodzin i wzrastania, co święto żywota współtworzą, jak i gwałtu i mordu nurzających się w śmierci.
Miłość zawiera
się w życiu i śmierci, gdyż jedno bez drugiego istnieć nie może.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz