Archiwum bloga

sobota, 26 grudnia 2020

O PIERWORODNYM WYSTĘPKU

Muskając wargami jej usta poczułem ich słodki smak. To były truskawki.

Jakże cudownie smakowały, podlane migocącymi promykami udającego się na spoczynek słońca! Wokół szumiały trawy, wiatr łagodnymi podmuchami gładził nasze twarze. Świat przestał być udręką, a stał się Edenem, naszą Ziemią Obiecaną.

Wtedy Ewa rzekła: "Adamie, zechciej skosztować tego jabłka. Spójrz, takie dorodne i soczyste!".
A ponieważ tej królowej, pani mych zmysłów, powierzyłbym swe życie, nie wahałem się ni chwili.

I wybrałem dlań piekło.

Na mnie także czekał tam osobny kocioł.

Ale w swoim czasie.

A gdy Bóg spytał karcącym tonem, dlaczegóż uczyniłem tę straszliwą zbrodnię, wówczas, przybrawszy minę niewiniątka (którym wedle własnego mniemania rzecz jasna byłem, a jakże), odparłem:
- Panie, ja nie chciałem... to wszystko jej wina. Zmusiła mnie...

Nachmurzył się srodze, władczo ujął pod boki i wycedził zjadliwym szeptem te oto słowa:
- Ach, zmusiła Cię, powiadasz? A kazał Ci kto ulegać jej namowom?

Speszony, odrzekłem przepraszająco:
- Właściwie to... nie. Ale wiesz... no przecież wiesz. Wiesz, prawda? Nie muszę Ci mówić, gdzie mnie wzwód jak jaki grom jaśnisty ugodził.

A wtedy - rzecz niesłychana i nader niespodziewana! - Pan zbył całą sprawę machnięciem ręki, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z doskwierających mi niewygód wynikających z położenia, w jakim się znalazłem.

I podejrzewam, że nawet mi trochę współczuł. Choć pewnie bardziej dusił się ze śmiechu.

Wówczas to, swym umysłem wciąż jakże skądinąd mizernym, pojąłem, że jestem w niebie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

TRAFIŁEŚ TU - I CO DALEJ?

TRAFIŁEŚ TU - I CO DALEJ?

Drogi Czytelniku,  Skoro już tu trafiłeś, miło mi Cię powitać. Usiądź wygodnie i rozgość się. Jeśli chcesz, przygotuj też sobie coś do przek...